...jesienną porą schylam się raz po raz i zazwyczaj czynię w kieszeniach dość obfite zagęszczenie, częstokroć tak gorliwie, że z trudem dopycham dłonie i chwilami ciężko cokolwiek w nich odnaleźć prócz dorodnej garści kasztanów...nawet wiosną, bądź latem odnajduję ich ślady, zwykle lekko wysuszone, ale za to z wyraźnym połyskiem wielu muśnięć...a skoro od i do jesieni szmat czasu...takie małe wspomnienie...niby komplet...
...chustecznik i pudełko na różności
z kasztanowym akcentem....
kasztany w kieszeniach.... baaardzo lubię mieć :)
OdpowiedzUsuńa komplet ten pięknie kasztanowy.....
Zacytuję klasyka "fiu, fiu...ale kasztany.." :) Ale dopracowane są Twoje prace - jestem pod dużym wrażeniem. Świetnie wyszedł Ci ten zestaw kasztanowy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń...dziękuję...z dużym uśmiechem...staram się jak umiem...a jeśli się podoba to...uśmiech jeszcze większy......pozdrawiam Darek
Usuń