niedziela, 16 marca 2014

...pożegnanie z Afryką

- tak sobie pomyślałem, choć meandry moich myśli to arabeski bez końca, zakręcone bez wytchnienia...a jak się mają do świeczników...hmm...przez bociany - nie żebym czegoś od nich oczekiwał, bądź coś w tym guście...tylko to, że one wracają, za niedługo pojawią tu i ówdzie na swych szerokich skrzydłach, i będą klekotać radośnie, a to ni mniej, ni więcej jak wiosna w pełnej krasie...więc po co w Afryce spędzać czas pachnący zielenią i...miłością......

poniedziałek, 10 marca 2014

...słoneczniki

...tak przy okazji słonecznego poranka, wygląda smakowicie, i to w poniedziałek, co już jest powodem na szeroki uśmiech...świeczniki i chustecznik...mimo, że to zestaw nieco bardziej skierowany ku wieczorowi...na miły czas z ognikami chwil...

 
 
...choć oczywiście miłe chwile zawsze są w porę.......

sobota, 8 marca 2014

dzień z łatką...

...święta z rozdzielnika - czerwony goździk, rajstopy w kolorze przypalonego oleju zgrabnie zapakowane w foliową torbę, i całkiem spora gromada wieczornych mężczyzn co to za zdrowie i piękne nóżki nigdy nie odmówią...taka niemal standardowa migawka z dawnych lat, niczym Lenin wiecznie żywa i chętnie przywoływana jak Orły Górskiego...cóż...i choć, mnie również bawią te skojarzenia, zwłaszcza w czarno-białym kolorze, to jednak lubię to Święto...i z kwiatkiem pędzę gdy mam blisko...gdy dalej, pamięć ubieram w kartkę...i zwykłą pocztą...


...z życzeniami najpiękniejszych chwil.........a poniżej mały suplement...na zgrabny dzień by soczyście wtulał się w czar chwil...i łaskotał uśmiech przyjemnym mruczeniem...przy lampce dobrego wina i z czułym masażem stóp...



 
...a więc...wszystkiego najpiękniej pięknego

niedziela, 2 marca 2014

w marcu...

...jak w garncu - mawia ludowa mądrość, tu nikogo nie dziwi dwanaście stopni w dzień i słońce buszujące po parapecie zanim uniosą się powieki...czuć już nadchodzącą zieloną Panią, skrzydlate niosą śpiewne rozmowy, a pąki na drzewach grożą eksplozją, i częstokroć na widok nowalijki można swobodnie pełnym płucem zakrzyknąć za Markiem Grechutą  - Wiosna, ach to Ty!...bądź, dla ciut śmielszych - za Starszymi Panami - tu biuścik zachwyci, tam nóżka...bo garderoby jakby lżej...ale marzec to także wieczorne kocie serenady...tuż pod oknem...często do samego rana...Romeo, Julia...i scena balkonowa rozognionego niespacza......


 

...marcowy kot