sobota, 4 stycznia 2014

zielona koniczyna...

...na chwilę przed wigilijną gwiazdką natrafiłem na wzór haftu, niezbyt skomplikowany, także na oddech w przygotowaniach i pomiędzy kolejnymi "a o tym jeszcze zapomniałem" w sam raz,
 i tak wieczorną porą krzyżyk za krzyżykiem bez pośpiechu...

   
 
 
...udało mu się po sylwestrze nabrać kształtu...co z nim dalej będzie...hmm...żaden śmiały pomysł jeszcze nie zaświtał, być może trafi do szuflady, bądź...stanie się częścią wygodnej wiosennej poduszki...kiedyś...zaś...
 

 
 
...a przy okazji robienia zdjęcia wyszedł mały błąd, zamiast krzyżyka tylko pół...już naprawiony...
 

1 komentarz:

  1. fantastyczny miś :)
    nie, nie do szuflady... proszę...
    na wiosenną poduszkę... szmatek u mnie dość, coś dla niego znajdziemy :)

    OdpowiedzUsuń